Niedobry serca stan

Niedobry serca stan

Czy można zobaczyć legendę na scenie? Można, ale trzeba w tym celu odwiedzić wrocławski Teatr Kameralny.

     Wokół życia i twórczości artystycznej Kaliny Jędrusik narosła legenda. Więcej, w latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku, uchodziła za symbol seksu. Do dziś określa się ją jako polską Marylin Monroe. Ta bardzo uzdolniona polska aktorka teatralna i filmowa, piosenkarka, a także artystka kabaretowa do dziś budzi zrozumiałe zainteresowanie.

     Kalina Jędrusik urodziła się w 1930 w Gnaszynie. Po ukończeniu w 1949 liceum w Częstochowie, zdała na studia w Państwowej Wyższej Szkole Aktorskiej w Krakowie. Po jej ukończeniu w 1953 zadebiutowała na scenie gdańskiego Teatru Wybrzeże. Od stycznia 1955 grała w teatrach warszawskich: w Teatrze Narodowym, Teatrze Współczesnym, Teatrze Komedia, Studenckim Teatrze Satyryków, Teatrze Rozmaitości i Teatrze Polskim. Ma ona na koncie kilkadziesiąt ról filmowych znanych reżyserów. Wymieńmy z jej bogatej filmografii, choć niektóre: „Wolne miasto” Stanisława Różewicza, ”Jak być kochaną” i „Lalka” Wojciecha Hasa, „Lekarstwo na miłość” Jana Batorego, „Ziemia obiecana” Andrzeja Wajdy, „Jezioro Bodeńskie” Janusza Zaorskiego. 
Największą jednak popularność przyniosły jej występy w Kabaretu Starszych Panów – Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory, wówczas cyklicznym programie telewizyjnym.

     Na pewno do legendy Kaliny Jędrusik, przyczyniło się jej burzliwe małżeństwo ze Stanisławem Dygatem, znanym pisarzem i scenarzystą filmowym. Ten motyw – ukochanego Stasia – pojawia się we wrocławskim przedstawieniu. Powstało ono na podstawie sztuki „Trzy razy Kalina” Michała Zabłockiego, poety, autora tekstów piosenek, scenarzysty, reżysera teledysków. W przedstawieniu które oglądamy na deskach Teatru Kameralnego, możemy posłuchać monologów o życiu Kaliny, ale też piosenek z jej repertuaru. Znalazły się więc te najbardziej znane – „Mój pierwszy bal”, „Z kim ci będzie źle tak jak ze mną”, „Na całych jeziorach ty”, „SOS”, „Do ciebie szłam”, „Ciepła wdówka na zimę”, „Nie pożałuje pan”, „Patrzę na ciebie”, „Nie ,nie, nie budźcie mnie”. Nie mogło zabraknąć – rzecz jasna – piosenki „Bo we mnie jest sex”, która najpełniej wyraża naturę Kaliny.

     Z tego spektaklu wynurza się Kalina Jędrusik uwodzicielska, zmysłowa, ale przeraźliwie samotna. Kolejne piosenki potwierdzają tę samotność, ale też pokazują wrażliwą i pełną chęci życia istotę. Taką Kalinę pokazała Monika Bolly, która bardzo szybko nawiązuje kontakt – w przenośni i dosłownie – z publicznością. Znakomicie czuje się w tym żywiole. Dialogi, pokazują raz wulgarną i trzeźwo myślącą Kalinę, a raz bezradną i małą kobietkę. No i ten głos! Monika Bolly dysponuje głosem stworzonym wprost do śpiewania, oby jak najczęściej z niego korzystała. Przez ponad godzinę uwodzi publiczność, ale też daje praktyczne rady z dziedziny stosunków damsko-męskich. Skromna scenografia – teatralna garderoba – spełnia swoją rolę. Jest miejscem pracy Kaliny, ale i jej światem. Piotr Laska dokonał aranżacji piosenek, akcentując specyficzne ich brzmienie. Jego covery nie ujmują nic oryginałom, a instrumentacja zadziwia swoją lekkością i brzmieniem.

     Legenda Kaliny Jędrusik znów wraca do nas na scenie Teatru Kameralnego. Możemy więc zobaczyć, jak ta legenda wciąż żyje, zanurzyć się w nią. Po spektaklu, długo brzmieć nam będą w uszach słowa jednej z piosenek: A gdyby pchnął smutek głuchy w niedobry serca nam stan – dodamy sobie otuchy nie pożałuje pan! Tylko tyle nam pozostało…

tom

Dziesięć przykazań dla Kaliny – scenariusz i reżyseria Stanisław Melski, scenografia i kostiumy Monika Bolly i Stanisław Melski, aranżacje piosenek Piotr Laska. Występuje Monika Bolly. Teatr Polski, Scena Kameralna. 

fot. archiwum teatru