Bez retuszu
W czasach masowej kultury, uniformizacji i globalizacji, wciąż – jak się okazuje – szukamy naszej tożsamości. Pokazuje to w sposób dosłowny najnowsza premiera Teatru Współczesnego.
Tetralogia Elzy Ferrante, włoskiej pisarki, jest materiałem obszernym. Weronika Szczawińska reżyser przedstawienia (na zdjęciu poniżej), wzięła na warsztat ten materiał i skonstruowała spektakl. Oczywiście wymagało to nieuniknionych skrótów, ale możliwe było zachowanie podstawowego przesłania. Oddajmy głos reżyserce: Powieści Eleny Ferrante w mistrzowski sposób, łącza opis prywatnych doświadczeń z szerokim kontekstem społeczno-politycznym. Dlatego w naszym przedstawieniu staramy się wyeksponować przede wszystkim ten mechanizm: jak to, co nas określa utkane jest z bardzo prywatnych chwil i bardzo wspólnych wydarzeń, opinii, idei, przemian dziejowych. Świat widziany oczami bohaterki powieści Eleny Greco, jest światem w którym próbuje się ona kierować „empatycznym uniwersalizmem”, używając określenia reżyserki spektaklu.
W wykreowaniu świata powieści Eleny Ferrante pomagają zarówno realizatorzy spektaklu, jak i aktorzy. Scenografię i kostiumy przygotował Karol Radziszewski, który inspirował się włoskim wzornictwem postmodernistycznym. Muzykę przygotował Krzysztof Kaliski, a światło Jan Sławkowski. W spektaklu występują Anna Błaut, Anna Kieca, Ewelina Paszke-Lowitzsch, Paulina Wosik, Mariusz Bąkowski, Jerzy Senator.
Najnowsza propozycja Wrocławskiego Teatru Współczesnego jest więc swoistym głosem w dyskusji nad tym, gdzie jesteśmy, jacy jesteśmy i dokąd idziemy. Głosem bez retuszu, podkolorowania i szminki. Rzecz w tym, że na te pytania nie ma prostej odpowiedzi, także w tym spektaklu.
tom