Oko w oko z problemem kotów
Zorganizowane w SM Popowice spotkanie mieszkańców z przedstawicielami Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami, miało w założeniu umożliwić wypracowanie kompleksowego rozwiązania sprawy kotów.
Wobec braku zrozumienia stanowiska mieszkańców Popowic, nie doprowadziło ono do wytyczenia wspólnych kierunków działań. O sprawie kotów, pisaliśmy na naszym portalu już wielokrotnie. Ostatnio w tekście „Inicjatywa mieszkańców dla dobra kotów”. Zgłaszane przez mieszkańców propozycje, napotykają na niezrozumiały opór administracji spółdzielni, wobec systemowego rozwiązania problemu.
Spotkanie, jakie odbyło się 11 lutego br., miało być obywatelskim dialogiem, umożliwiającym wspólne rozwiązanie sprawy kotów. Mimo zaproszenia, nie przybyli przedstawiciele Urzędu Miejskiego i Państwowej Powiatowej Inspekcji Sanitarnej. Widocznie uznali oni sprawę kotów, stosownie do obowiązujących przepisów prawa, za wewnętrzny problem zarządcy terenu, czyli SM Popowice. Po omówieniu sprawy przez z-cę prezesa ds. technicznych SM Popowice, Bogdana Słowika, głos zabrali przedstawiciele TOZ, domagając się utrzymania status quo.
W odpowiedzi mieszkańcy jednomyślnie zażądali wyprowadzenia kotów z piwnic, dokarmiania ich z dala od budynków mieszkalnych oraz zakupu specjalnych budek. Z kolei przedstawiciele TOZ-u próbowali wprowadzić mieszkańców w błąd, twierdząc, iż „w sposób prawny trudno będzie pozbyć się kotów z piwnic”. Tego rodzaju stanowisko jest przejawem prawnej niewiedzy TOZ. Żaden akt normatywny nie stanowi o prawnym obowiązku wpuszczania kotów do piwnic, czy zakazie ich wyprowadzenia. Główny Lekarz Weterynarii
w oficjalnym stanowisku z 14.11.2008 roku, w sprawie kotów, podkreśla, że nie można narzucać „udostępniania piwnic jako miejsc bytowania i sprawowania opieki nad wolno żyjącymi kotami”.
W huraganowym ogniu pytań, oraz często nakładających się na siebie wypowiedzi, stało się jasne, że spotkanie nie przyniesie spodziewanego rezultatu. Próbowano sformułować choćby namiastkę postulatów, m.in. wyprowadzenie kotów z piwnic i zakup budek, ale nie doprowadziło to do uspokojenia sytuacji na spotkaniu. Padały też mocne zarzuty wobec Zarządu SM Popowice: „dlaczego nie podejmuje się konkretnych działań, skoro propozycja rozwiązania problemu jest znana administracji od miesięcy?” „Dlaczego grupa 15-20 osób, zafundowała gehennę mieszkańcom?” Prezes SM Popowice Mirosław Miciak stwierdził, „że Zarząd nie ma zbyt wielu możliwości, aby rozwiązać problem”. Mieszkańcy byli oburzeni takim stanowiskiem i zniechęceni przebiegiem spotkania. Toteż formułowali ostre oceny : „My tu tracimy czas” lub „Czy wy nas macie za idiotów?”.
W trakcie spotkania, Zarząd dobitnie poznał stanowisko mieszkańców w sprawie kotów i przekonał się, iż na pomoc TOZ raczej liczyć nie można. Teraz czas już na podjęcie konkretnych działań, a nie odwlekanie sprawy w nieskończoność. Piłka ponownie jest po stronie administracji spółdzielni.
mat