Tutaj się odnajduję

Rozmowa z Danielem Kozłowskim, członkiem Rady Nadzorczej SMLW „Popowice”, przewodniczącym Komisji Samorządowo-Statutowo-Kulturalnej

Na początek proszę o kilka informacji o sobie…
Jestem mieszkańcem Popowic od 15 lat. Lokalny aktywista: działam od lat w osiedlowej grupie „MojePopo”. Członek Rady Nadzorczej Spółdzielni. To moja druga kadencja pod rząd, gdzie piastuję od początku funkcję przewodniczącego Komisji Samorządowo-Statutowo-Kulturalnej. Jeżeli chodzi o zakres obowiązków tej Komisji czuję, że to jest miejsce w którym mogę się spełnić, w którym się odnajduję.

To już druga kadencja, ale wciąż chce mi się działać, chociaż praca w organach samorządowych zweryfikowała ten mój „hurraoptymizm”. Teraz mogę stwierdzić że jedna kadencja – nawet mocno przedłużona przez COVID – to trochę za mało, żeby realnie mieć wpływ na konkretne kwestie w naszej Spółdzielni. Stąd więc moja decyzja, żeby kandydować na drugą kadencję. Udało się i działam na tyle, na ile mogę.

Z jaką motywacją startował pan do Rady Nadzorczej, czyli mówiąc potocznie po co?
Podczas pierwszej kadencji zweryfikowałem swój osąd, że Spółdzielnia to jest firma, w której wiele spraw nie funkcjonuje tak, jak powinno. Wiadomo, jest dużo obszarów do poprawy i nad tym pracujemy jako Rada, indywidulanie każdy jej członek, ale głównie jako kolektyw i w ścisłej współpracy z Zarządem. Spółdzielnia jest finansowo stabilna, przynosi swoim członkom zyski.

Na spotkaniu kandydatów na członków Rady, zorganizowanym przed drugą kadencją, powiedziałem podczas prezentacji swojej osoby, że przestrzegam wszystkich kandydujących przed takim osądem, że w naszej Spółdzielni źle się dzieje i co ja tutaj nie zmienię, jak się dostanę do Rady. A z takim nastawieniem właśnie kandydowałem za pierwszym razem. Takiej deklaracji już przy drugiej kadencji nie składałem, ponieważ na wiele kwestii nie mam niestety wpływu, a wiele rzeczy weryfikują dodatkowo kwestie techniczne, formalne czy prawne.

Postanowiłem kandydować do Rady, by wiele rzeczy w Spółdzielni zmienić i z tą myślą, by na pewne sprawy spojrzeć z innej perspektywy. Część z tych moich planów się udała, a część nie. W związku z tym mogę powiedzieć, że do drugiej kadencji Rady wchodziłem z tymi samymi postulatami, co w pierwszej. Mam taki plan żeby kontynuować to, co rozpocząłem na początku mojej przygody w strukturach samorządowych Spółdzielni. W drugiej kadencji bardziej chciałbym się jednak skupić na konkretnych celach, zresztą określonych w cyklicznych planach pracy Komisji, której przewodniczę.

Skoro mówimy o pana planach i zamierzeniach, to patrząc na te dwie kadencje, jakie udało się zrealizować, a jakie jeszcze zostały przed panem?
Może zaczniemy od tej drugiej kadencji, bo ją traktuję ją jako taką, z której naprawdę jestem na tą chwilę zadowolony. Po pierwsze reaktywacja Klubu „Tęcza”. Pierwszym impulsem Komisji była reaktywacja tego Klubu, bo wracając do tematów z pierwszej kadencji, ja mocny nacisk kładłem na integrację międzypokoleniową.

Na terenie naszej Spółdzielni nie ma terenów stricte miejskich, gdzie można byłoby „powalczyć” o tzw. Centrum Aktywności Lokalnej, których we Wrocławiu jest już ponad 20. Na szczęście mamy nasz Spółdzielczy Klub „Tęcza”, wokół którego można spróbować skupić i promować życie kulturalno-społeczne wśród mieszkańców. Po wznowieniu działalności Klubu, zmieniła się nieco jego formuła. Oprócz zajęć dla seniorów jest teraz także otwarty na dzieci i młodzież.

Przydałby się nam na osiedlu Dom Kultury, taki z prawdziwego zdarzenia. To był jeden z moich postulatów na początku pierwszej kadencji w Radzie i ja tego pomysłu tak do końca nie porzuciłem. Jeżeli byłaby wola ze strony mieszkańców, można by pochylić się na tym tematem. Na tą chwilę już wiem, że wymaga to bardzo znacznych nakładów finansowych. W innych spółdzielniach na terenie Wrocławia, kilkanaście funkcjonujących domów kultury jest często finansowanych przez samych mieszkańców danego osiedla. Co prawda za symboliczną opłatą, ale członkowie dopłacają do takiej działalności jakąś część swojego czynszu. Myślę, że to jest chyba jedyne rozwiązanie, które pomogłoby w jakiś sensowny sposób opłacać funkcjonowanie takiego domu kultury na Popowicach.

A inne plany?
Co do tej integracji, mamy w realizacji pomysł, którego prekursorem jest aktualny przewodniczący Rady Nadzorczej Marcin Zawora. Pomysł powstał za poprzedniej kadencji i nazywa się roboczo „Projekt Górka”. Jestem także zaangażowany w ten koncept i gorąco mu kibicuję. Na tym etapie Spółdzielnia jest po przetargu na wygrany projekt o nazwie „Park Centralny Popowice”, który jest i dalej będzie w częściach realizowany. Jest to przedsięwzięcie bardzo kosztowne i długofalowe, zakładające wykorzystanie istniejącego potencjału miejsca, jego walorów przyrodniczych, krajobrazowych i lokalizacyjnych do wykreowania atrakcyjnego obszaru o charakterze rekreacyjno-wypoczynkowym. Zainteresowanych szczegółami odsyłam na dedykowaną podstronę internetową Spółdzielni: https://gorka.smpopowice.pl/

Ja mówię dużo o poprawie stanu bezpieczeństwa na Popowicach i jest to temat, który mi „siedzi z tyłu głowy”. Poruszałem niejednokrotnie, zresztą nie tylko ja, ten temat na Radzie Nadzorczej, żeby zaprosić Komendanta Komisariatu Policji Wrocław-Fabryczna, dzielnicowych przydzielonych do naszego osiedla, przedstawicieli Straży Miejskiej, czy inne instytucje i osoby które powinny być zainteresowane bezpieczeństwem mieszkańców Popowic.

Poziom bezpieczeństwa na naszym osiedlu, od czasu kiedy ja jestem członkiem Rady Nadzorczej, zmienił się – w mojej ocenie – na gorszy. Coraz więcej jest aktów różnego rodzaju przestępczości, od drobnych kradzieży poprzez naprawdę poważne akty wandalizmu. Spółdzielnia za każdym razem we własnym zakresie zgłasza takie przypadki, ale w znacznej większości postępowania są przez Policję umarzane z powodu niewykrycia sprawcy lub małej szkodliwości czynu. Słyszę często od mieszkańców, czytam na forach internetowych, że kiedyś naprawdę na Popowicach żyło się bezpieczniej. Czy coś się uda z tym zrobić nie wiem, ale chcę spróbować i na początku roku taki impuls chcę dać Radzie ze strony swojej Komisji.

Jakimi wydarzeniami kulturalnymi zajmowaliście się w ubiegłym roku?
Po pierwsze Popowicki Ogródek Sąsiedzki. Zostali wyłonieni laureaci i przekazane nagrody. Ten konkurs to jest „oczko w głowie” Pana Zbigniewa Bryłki – Członka Zarządu. Na początku czerwca ub.r. zorganizowaliśmy piknik sportowo-rekreacyjny z okazji Dnia Dziecka „Trenerzy Dzieciom”. W to wydarzenie mocno zaangażował się Przemysław Tuszyński – z-ca Przewodniczącego Rady Nadzorczej. W październiku w Klubie „Tęcza” odbyła się zabawa taneczna dla seniorów. Na tej imprezie zależało członkom „Tęczy” i członkom Koła nr 2 Polskiego Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów.

W listopadzie Spółdzielnia zorganizowała z kolei w swojej siedzibie koncert pieśni patriotycznych, który poprowadziła mieszkanka naszego Osiedla – dr Maria Zawartko wraz z artystami towarzyszącymi. Potem była coroczna, tradycyjna w naszej Spółdzielni zabawa mikołajkowa. Tym razem zmieniliśmy trochę jej formułę i wykorzystaliśmy do jej prowadzania firmę zewnętrzną. Sprawdziliśmy, jak to robią osoby, które się tym zajmują profesjonalnie. Oczywiście Mikołaj był ten jedyny, prawdziwy i wpadł do nas prosto z Laponii. Jak zwykle wydarzenie to, cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem, zapisało się na nie ponad 100 dzieci. Udało nam się też w Klubie „Tęcza” zorganizować obchody 100-lecia urodzin Pani Zofii Adamiec wieloletniej Przewodniczącej Koła PZERiI na Popowicach.

W ogóle w ub.r. roku Komisja Samorządowo-Statutowo-Kulturalna po raz pierwszy opracowała „Harmonogram imprez na rok 2024”, ustaliła jakie wydarzenia spółdzielnia chciała zorganizować, w ramach dostępnych środków, a Rada Nadzorcza te pomysły zaakceptowała. To, że udało się ten harmonogram wdrożyć w 100% w życie, to też jest nasze wspólne duże osiągnięcie.

Co można określić jako sukces w tej kadencji?
Za swój sukces, za sukces nas wszystkich jako Rady, jeżeli chodzi o tą kadencję, uważam wprowadzenie w życie kodeksu etyki tzw. „Kodeks członków Rady Nadzorczej”. Komisja Samorządowo-Statutowo-Kulturalna wypracowała podwaliny pod jego zapisy, po długiej pracy i analizach. Został on w przez Radę zaakceptowany i od czerwca ub. roku wszedł w życie. Jest on takim spisem podstawowych zasad współżycia obecnych członków Rady Nadzorczej, ale też dla przyszłych kadencji – każdy przyszły członek Rady będzie musiał się z nim zapoznać i przestrzegać.

Dyskusje na forum Rady Nadzorczej, niestety czasami odbiegają od przyjętych ogólnie standardów. Zderzyłem się z tym już w pierwszej kadencji. Dochodziło do takich sytuacji, że członkowie Rady Nadzorczej – w tym ich prywatne życie – byli pomawiani na zewnątrz Spółdzielni. Wiem o czym mówię, sam tego doświadczyłem. To jest dla mnie sytuacja niedopuszczalna i jestem temu bardzo przeciwny. To była główna kwestia, nad którą mocno się zastanawiałem, jeśli chodzi o ponowne kandydowanie w tej kadencji. Cóż, pewnie taka była intencja niektórych…

Ten kodeks pokazuje, że można z taką patologią chociaż spróbować walczyć.
Mamy taką możliwość, jest taki zapis w Kodeksie, że jeżeli członek Rady będzie zachował się niestosownie, może zostać z danego posiedzenia większością głosów po prostu wyproszony. Wówczas jest wtedy perspektywa potrącenia takiej osobie miesięcznej diety, za taką nieobecność. To są ekstremalne przypadki i nie temu taki Kodeks ma oczywiście służyć.

Do czego są potrzebne organy samorządowe Spółdzielni i czy w ogóle są potrzebne?
Oczywiście Rada Nadzorcza to jest organ który jest niezbędny do funkcjonowania spółdzielni, bo chociażby mówi o tym „Ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych” i Statut naszej spółdzielni. Inna kwestia to indywidualne zaangażowanie się każdego z członków Rady Nadzorczej w zadania, które są im dedykowane w poszczególnych Komisjach Rady. Zadania, których się podjęli, wizji z jaką kandydowali i zostali przecież przez mieszkańców wybrani.

Zadaję sobie czasami pytanie: po co niektórzy z członków Rady Nadzorczej w ogóle aspirowali do tej funkcji i jaki mają pomysł na bycie członkiem Rady Nadzorczej? Nawet będąc osobą całkiem niedoświadczoną – tak było ze mną w pierwszej kadencji – można jednak pozyskać wiedzę o zasadach funkcjonowania Spółdzielni i jej używać, w trakcie pełnienia funkcji członka Rady. Tylko trzeba chcieć.

Rada Nadzorcza z jednej strony weryfikuje decyzje Zarządu, to co dzieje się w spółdzielni. Ma też – jak sama nazwa wskazuje – funkcję doradczą i w pewnym zakresie także kontrolną. Drugą kwestią są funkcjonujące w naszej Spółdzielni, w podziale na dwie części osiedla, dwie jednostki pomocnicze tj. Rady Zespołów Nieruchomości. Jestem zwolennikiem likwidacji tych jednostek, z jednoczesnym zwiększeniem ilości członków Rady Nadzorczej o cztery osoby, które w ramach wydzielonej celowej Komisji, przejęłyby ich zadania.

Obecnie Rady Zespołów Nieruchomości nie mają żadnych możliwości decyzyjnych, a pełnią tylko funkcję opiniodawczą. Nie jestem też za pomysłem, a są też takie głosy, żeby do końca ich zadania likwidować, ponieważ dużo kwestii będzie wówczas w Spółdzielni zaniedbanych (np. rozwiązywanie konfliktów sąsiedzkich, przeglądy osiedla).

Czy zatem organy samorządowe w spółdzielni są potrzebne, ale w nieco innej postaci, niż dotychczas?
Tak, świat wokół nas się zmienia. Otoczenie prawne się zmienia. Jestem za zmianami, ale takimi, które w ogólnym rozrachunku będą na korzyść mieszkańców naszego osiedla. Chociażby wspomniane przeze mnie wcześniej względy bezpieczeństwa. Może właśnie zadania z nimi związane mogłaby przejąć jedna z Komisji funkcjonujących w Radzie? Wiem, że swego czasu na Popowicach funkcjonowało coś na wzór „osiedlowych patroli”.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, według mnie należy nad tą kwestią konkretnie się pochylić, usiąść i wspólnie spróbować wypracować rozwiązania. Chodzi o to, aby spółdzielnia stała się np. łącznikiem między mieszkańcami, a służbami prewencyjnymi jak Policja czy Straż Miejska. Być może potrzebna jest tutaj komórka, która szybciej zareaguje na pewne kwestie. To jest jeden z wielu przykładów zmian, które pewnie są potrzebne. Zawsze wymagają one wyjaśnienia członkom spółdzielni, szczególnie na Walnych Zgromadzeniach, że wiele z takich pomysłów wymaga przegłosowania koniecznych zmian w Statucie Spółdzielni.

Rozmawiał: tom

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *