Nie tylko bezsilność
Mieszkańcy Popowic, mają czasem do czynienia z trudnymi sprawami, które uprzykrzają im życie, a ich rozwiązanie jest długotwałe. Na szczęście zdarza się pomyślny ich finał.
Oto sprawa, którą zgłosili nam mieszkańcy jednego z budynków. Oddajmy im głos:
Problem, o którego rozwiązanie prosiliśmy naszą spółdzielnię, od ponad roku bez skutku, wielokrotnie był zgłaszany, pisane były pisma, spółdzielnia natomiast ciągle rozkładała ręce i opowiadała, że nic nie mogą zrobić. Czego dotyczy sprawa?
Przy ulicy Bobrzej stoją dwa 10-piętrowe wieżowce. Budynki wieńczy dodatkowa kondygnacja, służąca m.in. do przejścia między bramami. Są tam pojedyncze pomieszczenia zaadaptowane na mieszkania oraz suszarnie do wspólnego użytku mieszkańców.
W zeszłym roku pewien mieszkaniec jednego z budynków, wpadł na pomysł, iżby suszarnię sobie zawłaszczyć. Po otrzymaniu klucza, wymienił zamek i zaczął wnosić tam swoje rzeczy. Protesty innych mieszkańców zbywał informacją, że jest to jego pracownia do której ma prawo własności. Spółdzielnia oczywiście wszystkiemu zaprzeczyła, jednak do tego czasu nie potrafiła wyeksmitować niechcianego lokatora.
Ostatnimi czasy jego dzałalność stanowiło głównie prowadzenie prac budowlanych w tejże suszarni. Samowolnie wykonał dodatkowe drzwi w korytarzu, tworząc tym samym przedsionek dla swojego nowego mieszkania. Położył też kafle na podłodze, wzmacniał drzwi, zabierał się za gładzie na ścianach. Wszystko bez prawa własności do pomieszczenia oraz bez zgody spółdzielni, do której ono należy, Oczywiście za użytkowanie pomieszczenia nie poniosił żadnych kosztów – opłaty za prąd, czy czynszu.
Dlaczego to bardzo ważne, aby się w końcu wspomnianego lokatora pozbyć? Zawłaszczył on bowiem wspólną własność mieszkańców, blokując im do niej dostęp. Prace remontowe w lokalu trwały w najlepsze od kilku tygodni. Wygląda na to, że trwa dalsza ekspansja mężczyzny, który wydaje się nieprzewidywalny, mieszkańcy się go boją.
Samowola budowlana będąca całkowicie poza kontrolą spółdzielni, może skończyć się katastrofą. Mężczyzna uzyskał w tym pomieszczeniu dostęp do energii elektrycznej. Trzeba pamiętać, że wszelkie prace elektryczne bez odpowiednich uprawnień, mogą spowodować spięcie i w konsekwencji pożar. Miał on już miejsce w zeszłym roku przy tej samej ulicy. W spółdzielni dowiedzieliśmy się, że ponieważ nie ma tam żadnych liczników, koszt zużytej energii zostanie podzielony równo na mieszkańców. Oznacza to, że będziemy składać się na nielegalnie mieszkającego tam mężczyznę.
Tyle relacji naszych czytelników. Opisany stan trwał do końca maja br. Jak dowiedzieliśmy się w SM Popowice, jej działanie doprowadziło do usunięcia „dzikiego” lokatora z pomieszczeń suszarni, zdemontowania nielegalnie postawionych drzwi. Długość postępowania w tej sprawie wyjaśniono nam długotrwałością procedur, a także chęcią rozwiązania sprawy bezkonfliktowo.
Przedstawiony tu problem, jest niestety problemem społecznym, którego rozwiązanie wymaga współpracy także instytucji miejskich i służb powołanych do interwencji w podobnych sytuacjach.
tom