Zamieszki pod komisariatem
Nie milkną echa śmierci młodego człowieka po zatrzymaniu przez wrocławską policję z komisariatu Stare Miasto przy ul. Trzemeskiej.
Przypomnijmy po krótce, że całe zdarzenie miało swój początek rankiem, w niedzielę 15 maja, kiedy to policjanci próbowali wylegitymować 25-latka na wrocławskim Rynku. Według policji mężczyzna odmówił poddania się czynnościom, został więc zatrzymany siłą i przewieziony radiowozem na komisariat. Zdaniem rzecznika policji podczas zatrzymania był agresywny i użyto wobec niego paralizatora. Potem, już na komisariacie przy Trzemeskiej miał jakoby zasłabnąć. Niedługo później już nie żył.
Lekarz stwierdził zatrzymanie krążenia, a przeprowadzona zaraz w poniedziałek sekcja zwłok, także nie dała jednoznacznej odpowiedzi co do przyczyny zgonu. Potwierdzily się jednak wcześniejsze pogłoski o obrażeniach na twarzy zmarłego.
Pod komisariatem dla Wrocławia – Stare Miasto przy Trzemeskiej rozpoczęły się protesty młodych ludzi przeciwko agresywnemu zachowaniu policji oraz oskarżenia o bezpośrednie przyczynienie się do śmierci młodego mężczyzny. We wtorek protesty przerodziły się w starcia z policją.
Wczoraj, w środę 18 maja ok. godz. 18.30 nastąpiła eskalacja konfliktu.
Policja do uspokojenia tłumu wystawiła odział interwencyjny. Protesty spod komisariatu przeniosły się na ulicę Legnicką.
W kierunku policji poleciały kamienie i butelki. Obie jezdnie ulicy Legnickiej zostały zablokowane. Wstrzymany został także ruch tramwajów, a komunikacja autobusowa musiała odbywać się objazdem.
Kilka najbardziej agresywnych osób z tłumu protestujących zostało zatrzymanych.Około godziny 21.00 zbiorowisko w większości młodych ludzi, zaczęło się rozchodzić. Sprowadzone dodatkowe oddziały policjantów nie musiały już na szczęście interweniować.
Przywrócony został także ruch na ul. Legnickiej oraz komunikacja tramwajowa.
MACD