Graffiti stop
Zmorą na osiedlach są graffiti, malowane często na odnowionych ścianach budynków. Nie inaczej jest na terenie SM Popowice.
Ostatnio ocieplono i pomalowano ściany szczytowe budynków spółdzielni. Nie trzeba było długo czekać, by świeżo odnowione ściany pokryły się graffiti. „Autorzy” takich prac, nie biorą pod uwagę, że usunięcie namalowanego graffiti, wiąże się z kosztami: materiałem i pracą. Czy jest zatem sposób na to, by graffiti nie szpeciło świeżo pomalowanych ścian?
Zadaliśmy to pytanie inż. Bogdanowi Słowikowi, z-cy prezesa ds.technicznych SM Popowice. Z jego wyjaśnień wynika, że – na szczęście – jest taka technologia. Po oczyszczeniu tynku, nakłada się na niego preparat z dodatkiem substancji, podobnej do wosku. Wówczas usunięcie graffiti, wiąże sie ze zmyciem warstwy preparatu i nałożeniem nowej. Dodajmy, że metoda ta nie jest tania. Pokrycie 1 m² ściany takim preparatem, kosztuje 60 złotych. Pokrycie ściany do wysokości 3 metrów, to koszt ok. 1800 złotych.
Czy nie ma możliwości zaproszenia graficiarzy i przygotowania dla nich ściany? Były czynione takie próby, ale nie doszło do uzgodnień w sprawie tematu graffiti. Wskazane byłoby także zsynchronizowanie graffiti z kolorystyką osiedla. Wówczas byłoby ono dopełnieniem całości.
Po zabezpieczeniu wszystkich ścian, prowadzone będzie, oby jak najrzadziej, czyszczenie ścian i nakładanie nowej powłoki. W przejściach bramowych, zazwyczaj „wytrzymuje ” ona pół roku. Być może zabezpieczenie ścian, zniechęci autorów graffiti do malowania ich. Bo za to płacą, pośrednio, wszyscy członkowie spółdzielni.
tom