Ocalić dobro

Najnowsza premiera Wrocławskiego Teatru Lalek niesie ze sobą bardzo uniwersalne i ponadczasowe przesłanie. ”Karolcia” wg powieści Marii Krüger, budzi w nas nadzieję, że warto walczyć o dobro. Ta prawda została bardzo atrakcyjnie przez twórców opowiedziana. I znakomicie zagrana.

Powieść Marii Krüger „Karolcia” jest chętnie czytana, nie tylko przez młodzież i wznawiana od ponad sześćdziesięciu lat. To także lektura szkolna. Jak się okazało jest wprost wymarzonym materiałem na teatralne przedstawienie. Dzięki Lenie Frankiewicz, reżyserce tego spektaklu, zarówno dzieci jak i dorośli, oglądają przepiękne i mądre przedstawienie. Historia dziewczynki, która znalazła zaczarowany niebieski koralik, spełniający jej życzenia, to okazja do pokazania wielu kontekstów tej opowieści. To historia przyjaźni, odpowiedzialności, zmieniania swojej rzeczywistości w sposób dosłowny, nie tylko przy pomocy czarów. Karolcia wraz z Piotrkiem, dochodzą do momentu w którym kolejne życzenie spełniane przez koralik, to coraz większa odpowiedzialność. To – w końcu – także życzenie, aby ludzie byli szczęśliwi.

Adaptacja Sandry Szwarc „przystosowała” tę historię na scenę, zapewniając wartką akcję i ciekawość widza , co do spełniania kolejnych życzeń. Z kolei Agata Stanula przygotowała bajkowo kolorowe kostiumy i scenografię, pozwalającą szybko zmieniać miejsce akcji. Wielka w tym zasługa reżysera świateł Damiana Pawelli, dzięki któremu zanurzamy się na przemian w realną i w bajkową rzeczywistość . Znakomita choreografia, której autorem jest Zbigniew „Zibi” Karbowski, to precyzyjna i płynna realizacja ruchu scenicznego, ale także scen zbiorowych. Największym atutem przedstawienia jest muzyka Grzegorza Mazonia. Zarówno ta ilustracyjna, jak i songi wykonywane także przez niego.

Twórcy zebrali jak najbardziej zasłużone brawa i wyrazy uznania (były „standing ovation”). W tym sukcesie – oprócz realizatorów – taki sam udział miał zespól aktorski. To świetna rola, niedawnej debiutantki Natalii Herman – Karolci i partnerującego jej Mateusza Zilberta – Piotrka. Ich urok i wdzięk poruszają widza. Grzegorz Mazoń w roli Koralika, jest w swoim żywiole: tańczy, śpiewa, no i wspaniale prowadzi tę rolę. Trudno wyobrazić sobie bardziej demoniczną czarownicę Filomenę, niż tę w wykonaniu Radosława Kasiukiewicza. Wyróżniają się też Marek Koziarczyk – Tata Karolci, Anna Makowska-Kowalczyk – Ciocia Agata i Kamila Chruściel – Mama Karolci. Oczywiście ten spektakl to dzieło wybitnie zespołowe, toteż cały zespól widzowie gorąco oklaskiwali na premierowym przedstawieniu.

Spektakl ma pewne akcenty wrocławskie. Miejsca, osoby, sytuacje, ale nie mogę ich zdradzić, by nie psuć przyjemności odnajdywania tych wrocławskich „smaczków”. Największym atutem „Karolci” jest wyrobienie w widzu przekonania, ze trzeba walczyć o dobro, a wtedy zło zostaje pokonane. Że możemy – nawet w trudnych czasach – zmieniać swoją rzeczywistość. Ten spektakl to kolejny sukces Wrocławskiego Teatru Lalek. Wróżę temu spektaklowi duże powodzenie i wielu widzów. W pełni na to zasługuje.

tom

 

„Karolcia” Spektakl na podstawie książki Marii Krüger „Karolcia”. Adaptacja Sandra Szwarc, reżyseria Lena Frankiewicz, scenografia i kostiumy Agata Stanula, muzyka Grzegorz Mazoń, choreografia Zbigniew „Zibi” Karbowski, reżyseria świateł Damian Pawella, asystent reżyserki Piotr Żukowski(AST). Wrocławski Teatr Lalek. Premiera 5 października 2024