Jak seniorzy świętują?
W popowickim Klubie Seniora obchodzone było Święto Niepodległości i Dzień Seniora. Przy tej okazji długoletni członkowie Koła nr 2 Polskiego Związku Rencistów Emerytów i Inwalidów otrzymali pamiątkowe dyplomy.
W spotkaniu 22 listopada br. udział wzięli członkowie Rady Nadzorczej SM Popowice: jej przewodniczący Leszek Zakosztowicz, wiceprzewodnicząca Halina Czapnik oraz Grażyna Przychodzińska. Była także – po raz pierwszy – przewodnicząca Rady Zespołu Nieruchomości nr 1 Maria Żłobińska-Perlicka, Obecny był również członek RZN nr 1 Ryszard Urbanek, częsty gość u seniorów. Natomiast zaprzyjaźniony z seniorami Klub Osiedlowy reprezentowała Eleonora Maras. Wszystkich przybyłych gości powitała przewodnicząca Koła nr 2 Zofia Adamiec. Życzyła ona wszystkim dużo słońca, radości i zdrowia.
W trakcie spotkania wieloletni członkowie Koła PZREiI nr 2 na Popowicach, otrzymali honorowe dyplomy wraz z wiązankami kwiatów. I tak: za dziesięcioletni okres członkostwa dyplom otrzymała Krystyna Czarnooka. Dwudziestoletnim stażem może pochwalić się Zenobia Meluch. Natomiast prawdziwym „królem” wśród członków Koła jest 36 lat stażu – Jerzy Zarzycki. Otrzymał on więc, oprócz pamiątkowego dyplomu, stosowną koronę.
Po tych oficjalnych uroczystościach nastąpiła część artystyczna. Niezawodny kabaret Mimoza przygotował na tę okazję patriotyczno-nostalgiczny program. Nostalgiczny, bo rozpoczęto piosenkami „Deszcz jesienny” i „Polskie kwiaty”. Zwłaszcza zapadły w pamięć słowa tej ostatniej piosenki „ .. w ich urodzie zapachu jest Polska”. O „Jesieni życia” zaśpiewała Zofia Adamiec, natomiast pięknie śpiewał i grał na pianinie nieoceniony Janusz Springer. Bez jego udziału byłoby znacznie smutniej. Do łez rozśmieszyli zebranych Zosia i Józik skeczem „Ostatnia polska dziewica”. Spotkanie zakończyło się wspólnym odśpiewaniem „My Wrocławianie”. Dopisywały humory, wszyscy świetnie się bawili. Tak właśnie seniorzy świętują. Najbardziej jednak ujmuje ta naturalna, niewymuszona atmosfera, co jest największą wartością Klubu Seniora.
tom