Oświetlenia wciąż nie ma a urzędnicy nie widzą problemu

Oświetlenia wciąż nie ma a urzędnicy nie widzą problemu

Mimo starań mieszkańców, wciąż nie widać postępów w sprawie oświetlenia ulicy Białowieskiej, na odcinku między Parkiem Popowickim, a portem i garażami. Sprawa utknęła w magistracie.

     O braku jakiegokolwiek oświetlenia, pisaliśmy na naszym portalu dwukrotnie. W styczniu 2014 roku, w tekście „Oświetlenia brak”, oraz w marcu 2014 roku w tekście „O oświetleniu Białowieskiej”. Przypomnijmy: na ulicy Białowieskiej 1, w części pomiędzy Parkiem Popowickim a garażami i portem, nie ma żadnego oświetlenia. Jest tam po prostu niebezpiecznie. Na tym odcinku doszło już do kilku kradzieży, miały też miejsce włamania do garaży i Agencji Celnej.

     Próbę skłonienia Gminy Wrocław do oświetlenia ulicy, podjął mieszkaniec Popowic, Filip Sozański. Przygotował pismo do Rady Osiedla Pilczyce-Kozanów-Popowice Płn., zainteresował także sprawą instytucje zewnętrzne: Policję, Straż Miejską Wrocławia, SMLW „Popowice”, Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta oraz Agencję Celną DTA sp. z o.o.. Już wiosną 2014 roku, Urząd Miasta Wrocławia pozytywnie zaopiniował inicjatywę obywatelską. Sugerował zarazem ujęcie jej, dopiero w ramach Wieloletniego Planu Inwestycyjnego.

     Filip Sozański zwrócił się więc z prośba o pomoc i poparcie do radnych osiedlowych i miejskich. Rozmawiał m. in. z Zarządem Rady Osiedla Pilczyce-Kozanów-Popowice Płn., a także spotkał się z radnymi Rady Miejskiej, Marią Zawartko i Henrykiem Macałą. Radni dwukrotnie kierowali interpelacje w tej sprawie. Na początku 2015 roku, urzędnicy magistratu wprost poinformowali, iż losy inwestycji zależą od wątpliwego pokrycia finansowego.

     Wygląda na to, że sprawa będzie ciągnąć się w nieskończoność. Mieszkańcy Popowic nadal muszą czekać na ostateczną decyzję, odnośnie terminu rozpoczęcia inwestycji. Poprawa bezpieczeństwa mieszkańców osiedla jest sprawą nadrzędną i powinna mieć bezwzględny priorytet dla władz miasta. Z ich dotychczasowych działań widać, że jest inaczej.

tom