Stacja Wrocław-Popowice – wczoraj, dzisiaj i … za kila lat.

Stacja Wrocław-Popowice – wczoraj, dzisiaj i … za kila lat.

 

          Piętrowy budynek dworcowy z kasami biletowymi, kioskiem, poczekalnią i czystymi toaletami. Jasno oświetlony tunel prowadzący na perony, z wygodnymi ławkami, zadbanymi kwietnikami i nieprzeciekającym dachem. Pociągi kursują często i punktualnie, a o bieżących przyjazdach i odjazdach licznych pasażerów informują wyraźne zapowiedzi z megafonów.

            Czy ktokolwiek spośród dzisiejszych mieszkańców Popowic pomyśli, że opis ten mógłby dotyczyć tutejszej stacji? A jednak. Tak kilkadziesiąt lat temu wyglądał Breslau-Pöpelwitz Bahnhof (Dworzec Wrocław – Popowice).

            Dzisiaj stacja PKP Wrocław-Popowice to senny, zaniedbany przystanek kolejowy, na którym zatrzymuje się codziennie kilkanaście pociągów osobowych, kursujących z Dworca Głównego do Rawicza, Leszna lub Poznania i z powrotem. I jeden rodzynek – do Jeleniej Góry.

           Otoczenie stacji jest odpychające, wręcz niebezpieczne, zwłaszcza po zmroku. Nic więc dziwnego, że większość mieszkańców omija to miejsce szerokim łukiem, a wybierając się w podróż koleją korzysta z Dworca Głównego lub niedalekiego Mikołajowa, gdzie oferta przewozowa jest nieporównywalnie bogatsza,.

           Tymczasem, stacja przy ul. Popowickiej z roku na rok podupada. Jedyną grupą pasażerów pozostają pracownicy okolicznych firm, dojeżdżający do pracy z pobliskich miejscowości.

            Na całej sieci PKP systematycznie maleje liczba czynnych dworców. Kolej stara się je sprzedać lub przekazać samorządom lub po prostu zamyka je na głucho. W perspektywie kilku lat zlikwidowanych ma być blisko 2 000 stacji i przystanków kolejowych.

 

Czy na taki los skazana jest popowicka stacja? Na szczęście nie i to z co najmniej 2 powodów.

 

Po pierwsze – stacja Wrocław-Popowice, to część aktualnie modernizowanej linii kolejowej E59, czyli międzynarodowego ciągu transportowego ze szwedzkiego Malmo do Wiednia, Budapesztu i Pragi. W ramach tej modernizacji, na stacjach Mikołajów i Popowice powstaną nowe perony, wiaty osłaniające miejsca siedzące na peronach oraz elektroniczny system informacji dla podróżnych. Na wspomnianym wcześniej Mikołajowie modernizację już rozpoczęto a niebawem prace rozpoczną się na Popowicach.

Po drugie – urzędnicy Departamentu Infrastruktury i Gospodarki we wrocławskim magistracie powracają do koncepcji poprowadzenia nowej linii tramwajowej ulicą Popowicką. W ramach tego projektu, pod wiaduktem kolejowym przy dworcu Popowice, powstanie węzeł komunikacyjny umożliwiający wygodną przesiadkę z pociągu na szybki tramwaj lub autobus.

 

 

           Doświadczenie uczy, że do wszelkich wizji prezentowanych opinii publicznej przez prezesów różnych spółek spod znaku PKP, miejskich urzędników i wszelkiej maści polityków należy podchodzić tym bardziej sceptycznie im bliżej do wyborów. Tym razem jednak realizacja obydwu projektów (modernizacja dworca i budowa linii tramwajowej), wydaje się być bardzo realna. Zwłaszcza, że pierwsza inwestycja ma już zapewnione finansowanie z funduszu unijnego a budowa linii tramwajowej na Popowice ma spore szanse na uzyskanie dofinansowania z tego samego źródła w najbliższej perspektywie budżetowej (czyli w latach 2014-2020).

           Powrotu do przedwojennej świetności dworca kolejowego na Popowicach na pewno nie będzie, zwłaszcza że bezpowrotnie minął złoty wiek kolei żelaznych. Ale za trzy, może cztery lata, wybierając się na grzyby, albo na basen do Obornik Ślaskich, albo też do znajomych w Poznania, będziemy mogli, zamiast samochodem, wybrać podróż czystym, szybkim i bezpiecznym pociągiem z pobliskiego, funkcjonalnego i przyjaznego podróżnym dworca.

 

                                                                                                                                                         Mac