Gryzący pył unosi się nad zachodnimi osiedlami Wrocławia. Mieszkańcy Pilczyc i Kozanowa boją się otworzyć okna, a matki z Kuźnik wolą zatrzymać dzieci w domu, gdy wiatr niesie chmurę pyłu znad zakładu przy ul. Stargardzkiej. To tutaj od lat działa firma Eko-Logis – prywatna sortownia odpadów budowlanych, w tym odpadów niebezpiecznych. W tle pojawia się pytanie: czy Wrocław niepostrzeżenie stał się odpadowym centrum Polski? Niniejszy reportaż śledczy, analizuje skalę działalności Eko-Logis i rolę miasta w gospodarce odpadami, od twardych danych po głosy mieszkańców.

Prywatna sortownia na wagę miasta
Przy ul. Stargardzkiej 12, na obrzeżach wrocławskiego Gądowa, mieści się plac Eko-Logis. Firma działa tu od lat, specjalizując się w odbiorze odpadów, w tym odpadów niebezpiecznych. Skala działalności Eko-Logis sięga dużo dalej. Z danych udostępnionych przez Marszałka Województwa Dolnośląskiego wynika, że:
• W 2020 roku zakład przyjął 73 582 ton odpadów, z czego:
o z Wrocławia pochodziło 35 079 ton (47,7%),
o spoza Wrocławia: 38 502 ton (52,3%),
• W 2021 roku: 58 761 ton, z czego:
o z Wrocławia: 26 515 ton (45,1%),
o spoza Wrocławia: 32 246 ton (54,9%),
• W 2022 roku: 60 681 ton, z czego:
o z Wrocławia: 26 189 ton (43,2%),
o spoza Wrocławia: 34 492 ton (56,8%),
• W 2023 roku: 99 149 ton, z czego:
o z Wrocławia: 27 706 ton (27,9%),
o spoza Wrocławia: 71 443 ton (72,1%),
Jak widać, udział Wrocławia w całkowitym strumieniu odpadów spadł z blisko 48% w 2020 r. do zaledwie 28% w 2023 r. Zakład z lokalnego wykonawcy usług dla miasta, stał się nawet ponadregionalnym hubem zbierania i zwożenia odpadów do centrum zachodniej części naszego miasta. Warto przy tym dodać, że Eko-Logis ma dziś formalne pozwolenie na przerabianie aż 250 000 ton rocznie – czyli 250% więcej, niż wynosiła jego rekordowa aktywność w 2023 roku. I 350% więcej niż w 2020 roku.
Ta przedziwna dynamika skłania do zadania pytania: czy plac przy Stargardzkiej nadal pełni funkcję komunalną dla miasta, czy też stał się po prostu punktem zbornym dla odpadów z połowy Polski, a może nie tylko z Polski?
Odpady z całej Polski trafiają do Wrocławia
Materializują się obawy mieszkańców z petycji, w której żądają „zakazu importowania odpadów spoza naszego regionu”. Twarde dowody na napływ śmieci spoza Wrocławia można znaleźć w dokumentach innych gmin. Tarnowskie Góry na Górnym Śląsku, oddalone o prawie 200 km, wskazują w swojej analizie za 2024 r., że 89,98 ton odpadów wielkogabarytowych (kod 20 03 07) przekazano do firmy Eko-Logis we Wrocławiu w ramach procesu R12. To nie jedyny przykład. Lądek-Zdrój na krańcu Dolnego Śląska w 2024 r. wysłał do zakładu Eko-Logis 46,0 ton celem rzekomego przetworzenia.
Czy zasada bliskości jeszcze obowiązuje?
Jeszcze kilka lat temu obowiązywał rejonowy model gospodarki odpadami, który ograniczał daleki transport śmieci. Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami 2016–2022 podzielił Dolny Śląsk na regiony. W dokumencie tym (WPGO) czytamy m.in. „Biorąc pod uwagę wszystkie, wymienione w rozdziale Cele i kierunki działań w zakresie kształtowania systemu gospodarki odpadami oraz w zakresie zapobiegania powstawaniu odpadów, cele do osiągnięcia oraz wymagania prawne w zakresie gospodarki odpadami komunalnymi, a także kierując się efektywnością ekonomiczno-ekologiczną, przyjęto utrzymanie dotychczasowego podziału województwa dolnośląskiego na 6 regionów gospodarki odpadami komunalnymi z niewielkimi zmianami przynależności gmin”.
Stadion Miejski z pylącymi odpadami w tle
Zaledwie kilkaset metrów od zakładu Eko-Logis przy ul. Stargardzkiej, znajduje się Stadion Miejski – jedna z najbardziej rozpoznawalnych wizytówek Wrocławia. To tu odbywały się mecze Euro 2012, to tu na imprezy i mecze gromadzą się tysiące kibiców, turystów i mieszkańców. Dla wielu osób wjeżdżających do miasta od strony zachodniej, jest to pierwszy widok Wrocławia – wizytówka i brama do aglomeracji.
W tym samym krajobrazie, funkcjonuje zakład przetwarzania odpadów, który obsługuje dziesiątki tysięcy ton odpadów rocznie. Większość tych odpadów zwożona jest spoza Wrocławia, generując ruch tysięcy ciężarówek, zapylenie i nieprzyjemne zapachy. Dla mieszkańców zachodnich dzielnic jest to nie tylko uciążliwość, ale też poważny dysonans wizerunkowy. Tak mówią o tej kwestii: – Chcemy, by przyjezdni widzieli dynamiczne, nowoczesne miasto – nie odpadowe centrum.
Ten kontrast między wizerunkiem nowoczesnego, kulturalnego i sportowego miasta, a kontrowersyjnym placem zbierania odpadów przy ul Stargardzkiej, coraz częściej podnoszony jest w debacie publicznej. – Nie możemy promować się hasłem „Wrocław – miasto spotkań”, jeśli pierwszym, co wita gościa z lotniska, są ciężarówki ze śmieciami i gryzący kurz – podkreślają społecznicy.
Jakie miasto budujemy?
W wielu europejskich metropoliach infrastruktura odpadowa lokowana jest na peryferiach, z dala od symbolicznych i reprezentacyjnych przestrzeni miejskich.
Jeżeli już taka infrastruktura funkcjonuje w zabudowie miejskiej, to posiada profesjonalne hale do prowadzenia gospodarki odpadami. Stale monitoruje swoją działalność, raportując ją w transparentny sposób opinii publicznej.
Także we Wrocławiu znajdujemy pozytywne przykłady takiej – prowadzonej profesjonalnie – działalności. WPO ALBA S.A. Wrocław to niekwestionowany lider w branży gospodarki odpadami na Dolnym Śląsku. Działa tu od ponad 60 lat, inwestując w projekty związane z ochroną środowiska naturalnego. Proekologiczna sortownia odpadów komunalnych WPO Alba, jest jednym z największych i najnowocześniejszych obiektów tego typu w Polsce. Firma podejmuje wciąż nowe inicjatywy w branży gospodarki odpadani, a także działania ekologiczno-edukacyjne, skierowane do mieszkańców.
Inny pozytywny przykład to Chemeko-System, wrocławska firma, która w swoich działaniach dba o środowisko naturalne, zgodnie z wymaganiami prawnymi ochrony środowiska oraz normami ISO 9001, ISO 14001. Firma prowadzi m.in. stały monitoring wód podziemnych składowiska odpadów w Rudnej Wielkiej. Badania te wykonywane są przez niezależne, akredytowane laboratorium. Pozwala to na stwierdzenie, że jakość wód podziemnych utrzymuje się na stabilnym poziomie.
Wrocław aspiruje do miana metropolii kreatywnej i przyjaznej mieszkańcom.
Dlaczego więc funkcjonuje firma, nie poddająca się ekologicznej transformacji? Jest ona swojego rodzaju reliktem wśród nowoczesnych i proekologicznych firm, gospodarujących odpadami w naszym mieście i regionie. Jak to się dzieje, że sortownia przy Stargardzkiej, będąca w istocie hubem dla odpadów spoza Wrocławia, sąsiaduje z prestiżową areną widowiskową i osiedlami mieszkaniowymi? To nie tylko problem planistyczny, ale i fundamentalne pytanie o to, jakie miasto chcemy budować?
„Działalność sortowni generuje ogromny ruch ciężarówek – setki pojazdów dziennie. To zwiększa hałas i zanieczyszczenie powietrza” – alarmują mieszkańcy w petycji do władz. Skarżą się na zapylenie. Eko-Logis funkcjonuje na placu pod gołym niebem: koparki przerzucają gruz i odpady przemysłowe, pryzmy odpadów pylą i są rozwiewane przez wiatr. „Pyły te, unoszone przez wiatr, docierają do budynków mieszkalnych, powodując realne zagrożenie dla zdrowia dzieci, osób starszych i chorych” – czytamy w liście protestacyjnym.
W 2025 roku mieszkańcy zachodnich osiedli zorganizowali się i wystosowali wspomnianą petycję, podpisaną przez setki osób. Domagają się w niej m.in. wstrzymania pracy sortowni pod gołym niebem do czasu wybudowania hali, zakazu sprowadzania odpadów spoza regionu, stałego monitoringu zapylenia i hałasu oraz docelowo – przeniesienia zakładu w inne miejsce.
Co będzie dalej?
Historia Eko-Logis pokazuje zderzenie dwóch światów: rozrastającego się miasta i uciążliwej infrastruktury odpadowej, ulokowanej zbyt blisko ludzi. W dojrzałych strategiach urbanistycznych, takie instalacje planuje się na peryferiach, w strefach przemysłowych z dala od centrów miast, najlepiej z pasem zieleni izolującym od zabudowy mieszkalnej.
Na koniec warto postawić kilka pytań do refleksji: czy Wrocław powinien pełnić rolę „odpadowego hubu Polski”? Czy po zniesieniu regionów odpadowych, należy wrócić do twardszych regulacji, by chronić zasadę bliskości? A może rozwiązaniem jest budowa nowoczesnej miejskiej instalacji MBP (mechaniczno-biologiczne przetwarzanie) – hermetycznej, zlokalizowanej poza zwartą zabudową, aby uniezależnić się od improwizowanych placów przeładunkowych? I wreszcie: czy zakład Eko-Logis powinien się ucywilizować przez zbudowanie profesjonalnej hali do zbierania i sortowania odpadów? Czy powinien kontynuować działalność w obecnym miejscu, czy raczej znaleźć nową lokalizację? Na te pytania trzeba będzie raczej wcześniej, niż później odpowiedzieć.
tom